Wybierzmy się na wirtualną wędrówkę do Sulejówka Miłosny. Skorzystajmy z satelitarnej mapy Google:
Przyjrzymy się także sytuacyjnej mapce, która objaśni nam istotę problemu.
Wykorzystano jako podkład mapę z zasobów Google Maps.
Objaśnienie - na stacji mamy dwa perony (nie pamiętam ich prawdziwej numeracji, stąd nazwy literowe), jeden boczny, drugi wyspowy, przy którym jest ten trzeci dodatkowy tor, będący "pętlą" dla pociągów SKM. Jeśli spojrzymy na tę część Sulejówka z większej perspektywy zauważymy, że większość ruchu do/z peronów odbywa się z północnej części miasta (primo jest tam więcej mieszkańców, secudno to po tej stronie jest ów "dziki" parking, na którym codziennie parkuje kilkadziesiąt samochodów). A zatem, w którąkolwiek stronę byśmy nie jechali (w kierunku Warszawy czy Mińska/Siedlec) i czy byśmy jechali pociągiem KM czy SKMką, to i tak trzeba, idąc z północy, przejść przez budynek stacyjny (lub objeść go z boku - od zachodniej jego strony jest chodnik), zejść do przejścia podziemnego i wydobyć się na powierzchnię potrzebnego nam peronu. Analogicznie, gdy wracamy do Sulejówka - czy przyjedziemy KMką, czy SKMką i tak wysiądziemy na peronie B i musimy podobną operację robić ponownie. Oczywiście "Polak potrafi" i niektórzy mieszkańcy, którym takie chodzenie naokoło jest już zupełnie nie po drodze, korzystają z dzikiego zejścia z peronu B (na wschodnim jego krańcu) i dalej trawersują tory. Ani to legalne, ani to bezpieczne, ani to wygodne.
Tymczasem zwykłe spojrzenie na mapę taką, jaką mamy powyżej, pozwala zauważyć, że wystarczy, by istniał - analogiczny jak peron A - peron C, od północnej strony, tylko do obsługi toru, będącego "pętlą" SKMek. Z takiego peronu można by od razu wyjść "na miasto" i odwrotnie - "z miasta" wejść bezpośrednio do pociągu. Dlaczego nie pomyślano o tym, gdy remontowano całą linię do Siedlec i budowano te wszystkie perony, przejścia podziemne itp.?
Oczywiście, mogła tu zadecydować konieczność - np. grunt należący do PKP nie obejmuje już terenu, na którym my widzielibyśmy ten trzeci peron. Ale i na to znalazłoby się rozwiązanie - np. zwężenie peronu B mogłoby pozwolić na zyskanie trochę przestrzeni. Względami finansowymi nikt zasłaniać się nie mógł, gdyż wobec tak wielkiej inwestycji jeden peron więcej to kwota znikoma. Nie rozumiem zatem, czemu nie wzięto pod uwagę wygody pasażerów. To znaczy, gwoli ścisłości, wzięto ją pod uwagę - budując kosztowne (ale jak najbardziej potrzebne!) przejście podziemne - ale czemu już nie pomyślano o takim rozwiązaniu? Wiem, że w momencie remontu nie istniała jeszcze linia S-2, ale można było pomyśleć, że skoro taki dodatkowy tor się zostawiło w Sulejówku Miłośnie, to po coś on jest i może/powinien być wykorzystywany.
Dlaczego tego nie zrobiono? Nie wiem, nie wiem, nie wiem...
Nie liczę, że ten błąd zostanie naprawiony (przy polskiej częstotliwości remontów infrastruktury kolejowej należy czekać na następny remont, czyli jakieś kilkadziesiąt lat...), ale mam nadzieję, że przy remoncie np. linii otwockiej takie lub podobne błędy nie zostaną zrobione, a wdrożone rozwiązania będą maksymalnie przyjazne pasażerom. Oby.
czwartek, 10 lutego 2011
O brakujący peron w Sulejówku Miłośnie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Related Posts :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz