Niedawno opisywałem sprawę tajemniczego pojawienia się w rozkładzie Kolei Mazowieckich nocnych pociągów do Sochaczewa i Mińska Mazowieckiego, które w pierwotnej wersji rozkładu pojawiły się, ale szybko zeń zniknęły, zanim ten zaczął obowiązywać.
Po lekturze artykułu autorstwa K. Trammera pt. Nocny niewypał Kolei Mazowieckich ("Z Biegiem Szyn", 1/2011) mam już pełną wiedzę, co się stało. Pozwolę sobie zacytować (za ZBS) słowa pracowniczki biura rzecznika KM:
Decyzja została podjęta przede wszystkim ze względu na brak taboru, a także po dokonaniu analizy finansowej związanej z uruchomieniem nocnych połączeń z uwzględnieniem aspektu frekwencji podróżnych oraz aktów dewastacji. Decyzja dotycząca rezygnacji z weekendowych pociągów nocnych została podjęta przez zarząd Kolei Mazowieckich w porozumieniu z samorządem województwa warszawskiego.
OK. Po odsianiu PR-owskiego bełkotu dowiadujemy się, że nocne pociągi zostały skasowane, bo: (i) brakuje taboru, (ii) brakuje pieniędzy (połączenia nocne byłyby nierentowne oraz istnieje ryzyko dodatkowych kosztów powstałych w wyniku demolki przez wandalów). Hmm... Zmierzmy się z tymi dwoma argumentami.
1. Brak taboru. To chyba kpina. Nie chce mi się wierzyć, że brakuje pociągu, który mógłby przejechać z Warszawy do Sochaczewa czy Mińska o 2 w nocy. Tym bardziej dziwne jest to tłumaczenie, jeśli zwróci się uwagę na to, że skoro nocne pociągi pojawiły się w rozkładzie z 4 XII, to chyba ta edycja uwzględniała gospodarkę taborem. To już byłby szczyt absurdu, gdyby okazało się, że KM wypuszczają na światło dzienne rozkład, który nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości...
2. Brak pieniędzy. Takie połączenia byłyby nierentowne, nikt by nimi nie jeździł? To czemu SKM uruchomiło dodatkowy pociąg nocny (tj. kursujący po północy) do Sulejówka Miłosny? Skoro SKM mogła zdecydować się na "eksperyment" w postaci takiego połączenia - czemu nie stać na to KM? Jakoś stać mazowieckiego przewoźnika na bezsensowne kursy szynobusów do Tłuszcza (np. z Czeremchy czy z linii nasielsko-sierpeckiej), połączenia w ogóle bezsensowne, a wymuszone jedynie nieracjonalną organizacją, ew. kretyńskimi przepisami (opiszę niebawem to zjawisko).
Secundo - cóż to za argumentacja, że skoro istnieje ryzyko dewastacji, to nie stać nas na takie kursy? To kpina, a nie argumentacja. W podobnym sposób można by próbować przekonać nas, pasażerów, że nie warto uruchamiać popołudniowych kursów, gdyż palący i pijący w ostatnim przedziale, brudząc pociąg, generują dodatkowe koszty dla przewoźnika. Albo że w ogóle nie warto mieć jakiegokolwiek taboru, bo istnieje ryzyko, że grafficiarze je oszpecą podczas postoju składu na bocznicy...
Co więcej, gdyby nawet ww. argumenty istotnie miały poparcie w rzeczywistości, to jednak nie wyjaśniają one nam nijak, dlaczego nocne pociągi pojawiły się w rozkładzie z 4 XII, a zniknęły przed 12 XII? Tego NIE DA SIĘ racjonalnie wytłumaczyć. Albo niekompetencja, albo celowe działanie na szkodę spółki. W jednym i w drugim wypadku - jeśli nie kryminał, to na pewno wyrzucenie odpowiedzialnych na zbity pysk.
sobota, 8 stycznia 2011
Oddajcie nocne pociągi - odpowiedź KM
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Related Posts :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz