W przeciągu kilku poświątecznych dni zabierałem się do obiecanego skomentowania nowego rozkładu jazdy. W ramach różnych badań, obliczeń i zbierania ciekawostek, przebrnąłem przez cały stos komentarzy odnośnie SRJP 2010/11, zamieszczonych na stronie Kolei Mazowieckich. Było tego niemało, niemało też z tej dyskusji można wyciągnąć wniosków, mnie jednak zelektryzowała wyczytana tam między wierszami informacja - bodaj z pierwszych dni po wprowadzeniu nowego rozkładu - że jakoby zlikwidowano (zaraz po 12 XII lub wręcz w tym dniu) nocne pociągi m.in. do Mińska Mazowieckiego i Sochaczewa. Niewtajemniczonym wyjaśniam, że w pierwotnej wersji rozkładu np. do rzeczonego Mińska przewidziano w nocy piątek/sobota i sobota/niedziela pociąg ruszający z Warszawy około 2.30. Poniżej zrzut z pdfa zamieszczonego na stronach KM na tydzień przed wprowadzeniem nowego rozkładu (ha! jakimś dodatkowym zmysłem przezornie zrobiłem sobie kopie wszystkich wtedy opublikowanych rozkładów liniowych).
Nikomu nie trzeba wyjaśniać chyba, że taki pociąg weekendowo-nocny był świetnym pomysłem - umożliwiał powrót z imprez i wydarzeń kulturalnych w stolicy, które z reguły mają tę właściwość, że nie kończą się przed północą. Zresztą ta idea nocnych pociągów była proponowana m.in. przez redakcję "Z Biegiem Szyn" (o czym pisałem jakiś czas temu).
W podobny sposób z rozkładu (de facto zanim został on - sic! - wprowadzony w życie) zniknął również nocny pociąg do Sochaczewa (odjazd 2.05 ze Wschodniej).
Nóż w kieszeni się otwiera...
Pomijam już kwestię tego, że te pociągi naprawdę okazałby się dobrym rozwiązaniem (czego przykładem była w poprzednim RJ rosnąca popularność nocnej SKM-ki do Sulejówka), pomijam także to, że ostatnie pociągi w nowym rozkładzie są zdecydowanie wcześniej (w kierunku Grodziska i Żyrardowa: ze Wschodniej zamiast 23.37 - 23.02; do Mińska: z Zachodniej zamiast 0.09 - 22.59). Przyczyną wycofania tych pociągów jest ponoć (dlaczego piszę "ponoć" - o tym niżej) istnienie przerwy technologicznej na linii średnicowej w godzinach bodajże 0.00-4.00
Pomijam te oczywiste fakty (które najwyraźniej do kierownictwa KM nie przemówiły). Chciałbym zwrócić uwagę PT Czytelników na aberrację, z jaką mamy tutaj do czynienia.
Po pierwsze, jest to dosyć chore, że na tydzień przed wprowadzeniem rozkładu ogłasza się go publicznie (notabene "za pięć dwunasta", tj. w ostatnim dniu, na jakie zezwalają przepisy), aby potem w dniu jego wprowadzenia dokonać dość istotnej zmiany. Nie wiem, kto jest temu winien - czy KM, które, mówiąc kolokwialnie, "nie ogarnęły", że istnieje coś takiego jak narzucona przez PLK przerwa technologiczna (co jest prawdopodobne), czy też to wina PLK, które sobie "przypomniały" na dzień przed wprowadzeniem nowego rozkładu, że muszą taką przerwę wprowadzić (co jest równie prawdopodobne). Bez względu na winnego, jest co sytuacja cokolwiek kuriozalna.
Po drugie - KM nie raczyły podać żadnej informacji o tym, że pociągi weekendowo-nocne nie będą kursować. O nocnych pociągach dowiedziałem się z tej pierwotnej wersji nowego rozkładu z 4 XII. Gdybym nie szperał po forach i nie interesował się tą tematyką, to bym żył w przeświadczeniu, że takie pociągi są - i którejś nocy, wracając do domu, mógłbym sobie o tej 2 w nocy poczekać na ten "pociąg widmo". Co jest jeszcze bardziej zatrważające - te nocne pociągi do Sochaczewa i Mińska nadal widnieją w wyszukiwarce rozklad.pkp.pl! (Z datą kursowania - sob+ndz - według rozkładu release 4 XII.) To wszystko jest dla mnie już kompletnie niepojęte. Rozumiem bowiem, że można dokonać jakichś zmian, korekt - ale dlaczego o nich nie poinformować pasażerów? Parafrazując klasyka: Informacja, głupcze!...
Po trzecie trzeba jednak przyznać, że sama koncepcja bez mała dwugodzinnej przerwy technologicznej na linii średnicowej jest trochę niepoważna. Ja rozumiem, że zapewne jakieś prace konserwacyjne, jakieś czyszczenie trzeba robić - co jakiś czas. Ale codziennie, przez 2 godziny? Toż to w ciągu roku można by przez ten czas wszystkie szyny i podkłady wymienić - mając do dyspozycji te 730 roboczogodzin! ;) A nawet jeśli faktycznie takie prace są konieczne dla utrzymania linii, to dlaczego nie mogą one odbywać się o innych porach? Dlaczego nie mogą być zorganizowane tak (np. przez podział pracy na dwie "przerwy technologiczne"), aby nie wyłączać magistrali kolejowej z ruchu na dwie godziny? Dlaczego... Pytania można mnożyć, odpowiedzi raczej nie spodziewam się znaleźć. Jakimś cudem w miastach zachodnioeuropejskich nie ma problemu z funkcjonowaniem kolei w nocy (odsyłam do stosownego artykułu w "Z Biegiem Szyn"). Ba! Nawet w trójmieście taka kolej m.in. w okresie wakacyjnym kursuje całą noc. Dlaczego nie da się tego zrobić w mieście nad Wisłą? Przecież - jeśli naprawdę nie byłoby innej możliwości - można by zastanowić się, czy takie weekendowo-nocne pociągi nie mogłyby kursować via Centralna albo, od biedy, tylko od Zachodniej i od Wschodniej (jeśli linia średnicowa wymaga takiej szczególnej conocnej pieczy)...
Na opisany wyżej stan rzeczy po prostu brak mi słów. Niekompetencja? Brak kultury organizacji? Tumiwisizm? Polskie "kładzenie lachy"? Brak inicjatywy? Inercja?
Boże, widzisz, a nie grzmisz!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Related Posts :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz