czwartek, 29 lipca 2010
"Z Biegiem Szyn"
Będąc niedawno w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie i przechodząc obok działu czasopism bieżących, zauważyłem kątem oka czarno-białą gazetkę z pociągiem na okładce (mimo mojej wady wzroku! ;)). Zatrzymałem się, podszedłem bliżej i... - zaniemówiłem. W moim oczom ukazał się lipcowo-sierpniowy numer "Z Biegiem Szyn". Zanurzyłem się w lekturze, a serce moje rosło na myśl, że odkryłem takie ciekawe zjawisko, jakim jest to czasopismo.
Tak wyglądało moje pierwsze spotkanie z "ZBS". Bardzo mi się spodobało, że komuś się chce (i udaje się to robić już długi czas) wydawać takie niszowe (a dla mnie jakże cenne i ciekawe!) pisemko dotyczące problematyki kolejowej w Polsce, a zwłaszcza na Mazowszu. Z tego, co mogę wywnioskować po stopce, jest to głównie przedsięwzięcie p. Karola Trammera, który jest wydawcą, redaktorem naczelnym i autorem najważniejszych artykułów. Chapeau bas, panie Redaktorze!
Podoba mi się też to, że dobór tekstów nie jest jednostajny: są krótkie notki omawiające sprawy bieżące, jest dłuższy tekst-analiza, czasem trafi się wywiad, jest miejsce także na felieton. Niby to jest tylko kilka zszytych kartek w formacie A4, ale tekstu jest sporo. (Oczywiście, po "połknięciu" obecnego numeru, wciąż mi było mało, więc od razu rzuciłem się na numery archiwalne, które leżały na tej samej półce. :))
Po powrocie do domu zajrzałem sobie na stronę, którą podano w stopce. Już samo papierowe pismo zrobiło na mnie pozytywne wrażenie, ale gdy zobaczyłem na stronie dostępne w PDFach wszystkie kilkadziesiąt numerów archiwalnych, to już nie wiedziałem, co powiedzieć. Po prostu - rewelacja! Teraz wiem, jak spędzę dalszą część wakacji. ;) Tym bardziej, że obecne numery to studnia tematów do komentowania - np. seria tekstów "5 projektów na 5 lat KM": muszę je wszystkie przeczytać i skomentować tu na blogu.
Co więcej - "ZBS" można sobie zaprenumerować! Wystarczy wysłać na adres redakcji tyle znaczków o nominale 1,90 zł, ile numerów chce się otrzymać. Imponujące! :)
Podsumowując - "ZBS" to lektura obowiązkowa dla każdego miłośnika kolei: jeśli nie w wersji papierowej, to na pewno w PDFie. Ja już biorę się za nadrabianie zaległości! :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Related Posts :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz