BLOG PRZENIESIONY NA NOWY ADRES:
http://robert.skarzycki.pl/blog/naszynach/

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Pociągiem do Sokołowa Podlaskiego!

Niech będzie "mocne uderzenie" na początek. Oto moja propozycja przywrócenia ruchu pasażerskiego na linii nr 55 Siedlce-Sokołów Podlaski, czyli moja propozycja rozkładu jazdy dla Kolei Mazowieckich na tej linii:


A teraz po kolei. Sokołów Podlaski to kilkunastotysięczne miasto leżące w północno-wschodniej części woj. mazowieckiego. Przebiega przezeń powstała jeszcze za cara linia kolejowa, łącząca Siedlce z Ostrołęką. Zamknięcie dla ruchu pasażerskiego nastąpiło w 1993 roku. Minęło 17 lat, odcinek między Małkinią a Kosowem/Sokołowem jest już częściowo rozebrany (został skazany na wymarcie, gdy wytrasowano jego szlakiem nową drogę), czy jednak cała linia musi być skazana na wymarcie? Moja odpowiedź brzmi: NIE!

Po pierwsze: potrzeby
Sokołów Podlaski to, jak wspomniałem miasto kilkunastotysięczne, na odcinku do Siedlec są dwie kilkutysięczne gminy. Same zaś Siedlce to lokalna "metropolia", nawet z własnym uniwersytetem. Bez wątpienia mogę zatem stwierdzić, że ruch ludzi z pomiędzy tymi dwoma miastami jest na pewno - jak na takie lokalne warunki - intensywny. Na pewno mieszkańcy Sokołowa i okolic dojeżdżają do Siedlec do pracy, szkoły, na uczelnię, na zakupy bądź w sprawach urzędowych.
O skali potrzeb świadczy też fakt, że istnieje sporo połączeń autobusowych między Sokołowem i Siedlcami.
Warto też spojrzeć porównawczo: mający mniej (o 2 tysiące) mieszkańców Dęblin, leżący w województwie lubelskim (a Sokołów to naturalny teren operowania Kolei Mazowieckich!) ma - w obecnym rozkładzie - 15 par pociągów do Warszawy w dzień powszedni. Tyle samo pociągów ma też położony tyle samo torokilometrów, co Sokołów, Łuków (około 120 km). (Nie zapominajmy jednak, że i przez Dęblin, i przez Łuków kursuje jeszcze ponadto kilka pociągów pośpiesznych prowadzonych przez PKP Intercity, zatem możliwości dotarcia do stolicy jest de factojeszcze więcej.
Można także przywołać przypadek Sierpca i Płocka - można je bowiem potraktować jako analogię duetu Sokołów-Siedlce. (Sierpc ma podobną ilość mieszkańców, co Sokołów; Płock jest też tak samo regionalną metropolią dla Sierpca, jak Siedlce - dla Sokołowa; oba miasta dzieli też podobna odległość około trzydziestu kilometrów.) Na trasie Sierpc-Płock kursuje 6 par pociągów. (A do tego Sierpc ma jeszcze 5 par na trasie do odległego prawie o 90 km Nasielska oraz 2 do Torunia, w tym jedno aż do Bydgoszczy.)

Po drugie: korzyści
Oprócz oczywistych korzyści dla mieszkańców miejscowości, przez które przebiega linia Sokołów-Siedlce, szansy rozwoju tych regionów, lepszego skomunikowania ich z lokalnym centrum (Siedlcami) oraz stolicą, przywrócenie komunikacji pasażerskiej na tej linii mogłoby być ratunkiem dla samej linii, która - jak można co jakiś czas wyczytać, nawet w Internecie (np. tu lub tu) - ulega stopniowej degradacji; jeśli zaś ta nie zostanie zatrzymana, to być może czekać tę linię będzie los rozbieranego już odcinka Małkinia-Kosów Lacki. (O irracjonalności takiego działania nie zamierzam tu szerzej pisać. To temat na dłuższy tekst.) Przywrócenie ruchu na odcinku Sokołów-Siedlce, mogłoby być zbawienne także dla tych resztek linii między Małkinią a Sokołowem. (Choćby w przyszłości można by wydłużyć kursowanie do Kosowa, a docelowo - jeśli budowa szosy po trasie dawnej linii kolejowej między Małkinią a Kosowem nie przekreśliła jakichkolwiek szans na powrót kolei w te strony - możliwe stałoby się przywrócenie ruchu na całej trasie Siedlce-Małkinia, żeby już nie mówić, że przydałoby się sprawne połączenie i dalej - z Małkinii do Ostrowii i Ostrołęki.)
W mojej - realnej, jak sądzę - propozycji na odcinku Sokołów-Siedlce kursowałoby 6 par pociągów, przy czym pociągi poranne z Sokołowa oraz popołudniowe z Siedlec byłyby skomunikowane z odpowiednimi pociągami do/z Warszawy. Dzięki temu możliwe byłoby nie tylko w miarę sprawne dotarcie do Siedlec (czas przejazdu 40 min., czyli tak samo lub krócej niż PKSem), ale także do Warszawy (dojazd w granicach 2h, czyli znowu krócej niż autobusem).

Po trzecie: realne możliwości
Przedstawiona przeze mnie propozycja zakłada, że czas przejazdu między Sokołowem a Siedlcami wyniesie 40 minut. Obliczenie te oparłem na znalezionej w sieci innej propozycji rozkładu jazdy między tymi miastami (źródło). (Notabene istnienie takiego pomysłu dowodzi potrzeby istnienia połączenia kolejowego. :)) Ze względu na niezelektryfikowanie tej linii, taborem musiałyby być autobusy szynowe, a raczej - autobus szynowy. Założyłem bowiem - i minimalistycznie, i realistycznie (mamy do dyspozycji tylko jeden tor!) - że do obsługi takiej linii wystarczający będzie właśnie jeden szynobus. Dzięki temu rano i po południu możemy uzyskać takt 1h20min (nie uwzględniam tu czasu postoju po dojechaniu do stacji docelowej, ale primo nie bardzo widzę potrzebę takiego postoju, secundo nie mam pojęcia, czy i jakie wymagania przepisowe występują w tym wypadku).
Oczywiście w tej symulacji nie uwzględniłem kilku faktów: (i) zapewne braku istnienia wolnych szynobusów w zasobach taborowych KM :P (co jednak nie jest argumentem, ponieważ po pierwsze z jakiej racji KM ma obsługiwać połączenia do Czeremchy, leżącej poza obszarem woj. mazowieckiego - kosztem obsługi np. Sokołowa, a po drugie - proszę brać przykład z Przewozów Regionalnych: im udało się zdobyć i odrestaurować jakieś holenderskie szynobusy; mamy zresztą też polską produkcję tego typu taboru), (ii) opisanych wyżej, domniemanych wymagań postojowych, które powinny być uwzględnione w rozkładzie, (iii) możliwości przepustowych stacji w Siedlcach (czy starczy peronów na przyjazdy z Sokołowa, Czeremchy, Łukowa i odjazd do Warszawy?), (iv) możliwości postoju na jakiejś bocznicy tego jednego szynobusu w Siedlcach w ciągu dnia (zakładam, że między 9 a ~14.30 pociąg nie musi kursować, lecz musi gdzieś sobie "odpoczywać") i w Sokołowie - w nocy (czy są tam warunki do takiego bezpiecznego postoju?), (v) różnych wymogów związanych z "obiegiem pracowników" (np. skoro pociąg zaczyna kursowanie o 4 rano w Sokołowie, to czy maszynista nie powinien być właśnie stamtąd?).
Widać więc, że nie uwzględniłem kilku istotnych czynników, nie byłem jednak w stanie wszystkiego wziąć pod uwagę, a ponadto wydaje mi się, że część tych "trudności", o których wspomniałem wyżej (np. ewentualny brak taboru), to tylko trudności na papierze: właściwa organizacja i zarządzanie posiadanymi zasobami umożliwiłoby ich przezwyciężenie. Tym bardziej, jeśliby świadomie i długofalowo kreowało politykę przewozową - pewne kwestie można rozwiązać/przygotować z wyprzedzeniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz