BLOG PRZENIESIONY NA NOWY ADRES:
http://robert.skarzycki.pl/blog/naszynach/

wtorek, 20 września 2011

Jak dojechać do Rumunii?

Na wstępie zaznaczę - może trochę wbrew sobie ;) - że jeśli ktoś planuje wyjazd do Rumunii (obojętnie, czy będą to góry, plaża czy zwiedzanie głębi kraju), niech najlepiej wybierze samolot. Odpowiednio wczesny zakup biletów (co najmniej 2 miesiące wprzód) zagwarantuje, że cena przelotu będzie dużo niższa niż nawet najbardziej kombinowane i robione "po taniości" połączenie kolejowe. Niestety. :(

Ja jednak podczas swojego niedawnego wyjazdu do Rumunii skorzystałem głównie z połączeń kolejowych. Opcji jest kilka, dlatego przedstawię je - nomen omen - po kolei.

1) PRZEZ BUDAPESZT
Codziennie z Budapesztu rano i wieczorem odjeżdżają dwa pociągi wgłąb Rumunii - jeden do Bukaresztu, drugi - do Braszowa:
IC 375 odjazd z Budapeszt-Keleti o 9:10 (relacji Budapeszt Keleti-Braszów)
EN 473 odjazd z Budapeszt-Keleti o 19:10 (relacji Budapeszt Keleti-Bukareszt)
D 347 odjazd z Budapeszt-Keleti o 23:30 (relacji Wiedeń-Bukareszt)
Czas przejazdu do Braszowa - ok. 12 godzin, niezależnie od typu pociągu (paradoksalnie IC jedzie najdłużej :P). Aktualne ceny najlepiej sprawdzić na wyszukiwarce kolei węgierskich (tutaj). Ja za przejazd D347 na trasie Budapeszt-Simeria zapłaciłem 29 euro plus 4 euro za miejscówkę. Oczywiście wyższy standard mają pociągi EN i IC (nie jechałem nimi, ale widziałem przejeżdżające obok); w pośpiechu (D 347) standard jak w polskich kolejach, przedziały 6-miejscowe w drugiej klasie, schludne toalety (z zamkniętym obiegiem!).
Oczywiście do Budapesztu jakoś trzeba się dostać. Opcji dojazdu (i analogicznie - powrotu) jest tak dużo, że wymaga to opisu w oddzielnym poście (który ukaże się niebawem).
Jeśli chodzi o możliwość dostania biletu, to moja 5-osobowa grupa nie miała problemu z nabyciem tegoż w Budapeszcie na pół godziny przed odjazdem pociągu (tego o 23:30; a rzecz działa się w sierpniu). Co prawda w efekcie byliśmy rozbici na dwa przedziały, ale dzięki temu łatwiej było o integrację ze współpasażerami (w tym wypadku była to trójka młodych Francuzów z Lille - pozdrawiam ich z tego miejsca! :)). Gdy kupowaliśmy bilet w drugą stronę, w Braszowie, to zakup na 8 godzin przed odjazdem zapewnił całej grupie miejsca w jednym przedziale. (Uprzedzam ewentualne pytania - tak, na pewno da się skorzystać z opcji przejazdu kombinowanego [bilet węgierski do granicy + bilet rumuński dalej], ale wobec braku jakichkolwiek zniżek i w Rumunii, i na Węgrzech nie da nam to prawie żadnej oszczędności. :( )
Drobna uwaga może być taka: osoby, które zabawiają w Rumunii dłużej, mogą skorzystać z promocji - przy zakupie na bodajże 7 dni wcześniej biletu z Rumunii do Budapesztu, może się załapać na tani bilet za 19 EUR. Opcja dla tych, którzy mogą zaraz po przyjeździe kupić bilet w drugą stronę na konkretny dzień. (My nie mieliśmy takiej możliwości, nie wiedząc, ile czasu spędzimy w górach.)

2) SZLAKIEM CK-DEZERTERÓW
Co prawda nie kursuje już pociąg do Rumunii przez Koszyce, ale podobną trasę można wykonać pociągami kombinowanymi. Dzięki temu omijamy Budapeszt i trochę redukujemy koszta. Na teren Słowacji możemy dostać się różnymi drogami, w zależności, skąd jedziemy. Najtańsze i najsprawniejsze rozwiązanie to dojazd polskim pociągiem do Zwardonia (Beskid Żywiecki), następnie przejście pieszo granicy polsko-słowackiej (czas przejścia ok. 10 min.) i wskoczenie już do pociągu słowackiego na stacyjce Skalité-Serafínov. Poza tym możemy próbować przebijać się przez Zakopane (dojazd pociągiem do Zakopanego, potem albo busem do Liptowskiego Mikułasza [Liptovský Mikuláš] lub Popradu). Dla największych hardkorowców mogę zaproponować dojazd pociągiem do Zagórza (co już jest jakąś formą hardcore'u ;)), a potem przejście pieszo przez tunel kolejowy w Łupkowie (choć nie wiem, czy to jest legalne i bezpieczne...), by znaleźć się w Medzilaborcach, po słowackiej już stronie. Poza tym można również szukać innych przejść przez polskie góry - Bieszczady, Pieniny czy Beskidy.
Gdy już dotrzemy na Słowację, to powinniśmy kierować się albo na kolejowe przejście graniczne Kechnec [SK] - Hidasnemeti [H], albo Slovenské Nové Mesto [SK] - Sátoraljaújhely [H]. W wariancie pierwszym przekraczamy granicę w pobliżu Koszyc i tam mamy okazję załapać się na jakiś pociąg kursujący w relacji Koszyce-Budapeszt. Opcja druga to właśnie tytułowi "CK-Dezerterzy" - uważny widz tego filmu na pewno zapamiętał scenę patrolu grupy Kani-Kaniowskiego w sennym, austriackim miasteczku o śmiesznej nazwie na Sz. Tym miasteczkiem (gdzie dzieje się początkowa akcja filmu) jest właśnie Sátoraljaújhely. :)
Nie podaję konkretnych połączeń i przesiadek na trasie granica polsko-słowacka do granicy słowacko-węgierskiej - aktualne dane można wyszukać na kapitalnej wyszukiwarce słowackich kolei i autobusów. Na tę chwilę opcja Skalite-Kechnec to dwie przesiadki i koszt ok. 12,50 EUR.
Warto zapamiętać, że w opcji "Hidasnemeti" mamy do dyspozycji wspominane transgraniczne pociągi - możemy z nich skorzystać, jeśli chcemy przyśpieszyć podróż i nie liczymy się dokładnie z każdym wydanym euraczem bądź forintem. W opcji dla "maruderów CK-armii" musimy pieszo przekroczyć granicę na rzece.
Gdy już znajdziemy się na Węgrzech, a nie zamierzamy zapuszczać się w gąszcz tokajskich winnic, to nie pozostaje nam nic innego, jak kierować się na granicę węgiersko-rumuńską. Mamy do wyboru kilka końcowych stacji kolei węgierskich - wszystko zależy od tego, dokąd konkretnie w Rumunii się wybieramy, jaką ilością czasu dysponujemy i o której godzinie znajdziemy się na Węgrzech. Dla ułatwienia korzystania z wyszukiwarki kolei węgierskich podaję nazwy końcowych stacji: Nyírábrány (po rumuńskiej stronie stacja Valea Lui Mihai), Biharkeresztes (po rumuńskiej stronie mamy dużą stację Oradea [i ciekawe do zobaczenia miasto]; to jest jednak spory odcinek i bez autostopu, taksówki lub jakiejś innej formy transportu trudno jest pokonać ten odcinek; warto jedynie zapamiętać, że niektóre lokalne pociągi rumuńskie startują już w Episcopia Bihorului - zawsze trochę krócej, jeśliby na przykład przyszło płacić za taksówkę), Csenger (też długi odcinek do pokonania - kolej w Rumunii jest dostępna dopiero w mieście Satu Mare), Lőkösháza (rumuńska stacja graniczna to Curtici).
Wybór trasy przejazdu zależy od miejsca docelowego w Rumunii, a także układu przesiadek na Węgrzech. Dodam tylko, że dość sensowny wydaje się przejazd przez Biharkeresztes do Oradei - w Rumunii mamy ciekawe miasto do zobaczenia, z Oradei łatwo przedostać się do Klużu-Napoki, stolicy Transylwanii; sama Oradea jest dobrze - jak na Rumunię - skomunikowana). Wybieranie drogi przez Lőkösházę ma ten plus, że tędy kursują pociągi z Budapesztu do Rumunii (można się więc na taki załapać pod drodze), ale z drugiej strony mały ma sens przebijanie się z Hidasnemeti lub Sátoraljaújhely do tej południowej części Węgier, a z pominięciem Budapesztu. (Czasem może to być wręcz niemożliwe.)
Jeśli chodzi o ten wariant, to zaznaczam, że sam go nie sprawdzałem, ale jeśli ktoś lubi taką dłuższą podróż (trzeba liczyć co najmniej 2 dni, a jeśli trochę pozwiedzać po drodze, to może nam się to rozciągnąć na 3 dni), to może być to ciekawa (i trochę tańsza) opcja.

3) PRZEZ UKRAINĘ
W starszych relacjach o wyjazdach do Rumunii (starszych, czyli tych sprzed wejście tejże do UE :)) często spotkać można marszrutę Przemyśl-Lwów-Czerniowce-Suczawa-(Rumunia). Nie mogę zatem pominąć i takiego wariantu, tym bardziej, że połączenie wyjazdu na Rumunię ze spędzeniem choćby dłuższej chwili w pięknym Lwowie - na pewno jest kuszące. Co więcej, dla chcących jechać przede wszystkim do Bukowiny, czy szerzej do Mołdawii (rozumianej nie jako państwo, ale region - czyli tej rumuńskiej i mołdawskiej Mołdawii) - jest to jedyna sensowna marszruta transportowa.
Sam tej opcji nie sprawdzałem, ale opieram się na relacji ekipy z Łodzi, którą spotkałem w Fogaraszach. "Klasycznie" (dla każdego jadącego do Lwowa) dostali się polskim pociągiem do Przemyśla; potem bus do Medyki, piesze przekroczenie granicy, dalej marszrutka do Lwowa. We Lwowie koledzy załapali się na nocny pociąg Lwów-[granica ukraińsko-rumuńska]. Tam przedostali się przez granicę i znalazłszy się już w Rumunii pojechali pociągiem przez Suczawę do Braszowa. (Oczywiście jadący np. na wybrzeże wybiorą inny kierunek.) Nie pamiętam już, czy dotarli tego samego dnia do Transylwanii, czy też dopiero następnego.
Opcja być może jest trochę tańsza (rzutują na to bardzo niskie ceny kolei na Ukrainie), ale na pewno bardziej czasochłonna. Pewnym ryzykiem jest też nocna podróż przez Ukrainę, aczkolwiek kolegów nie spotkało nic przykrego (może więc nie jest tak źle, jak się o tym mówi).

7 komentarzy:

  1. Dziękuje :) mam nadzieje ze bedzie to bardzo pomocne:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam ze zawracam głowę ale od 20.07,2015 mam byc w mieście Arad nie mam pojęcia jak tam dotrzec. To moj pierwszy wyjazd za granicę razem z koleżanka jedziemy tam na wymianę młodZieży same musimy wszystko zalatwic moze wiesz cos o tym rejonie? Tzn jak tam dotrzec. Z gory dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam ze zawracam głowę ale od 20.07,2015 mam byc w mieście Arad nie mam pojęcia jak tam dotrzec. To moj pierwszy wyjazd za granicę razem z koleżanka jedziemy tam na wymianę młodZieży same musimy wszystko zalatwic moze wiesz cos o tym rejonie? Tzn jak tam dotrzec. Z gory dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam ze zawracam głowę ale od 20.07,2015 mam byc w mieście Arad nie mam pojęcia jak tam dotrzec. To moj pierwszy wyjazd za granicę razem z koleżanka jedziemy tam na wymianę młodZieży same musimy wszystko zalatwic moze wiesz cos o tym rejonie? Tzn jak tam dotrzec. Z gory dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dodam tylko że do Budapesztu można jechać Polskim Busem za 30 zł jeśli kupi się odpowiednio wcześniej bilet. W moim przypadku były to 3 tygodnie. Co prawda ląduje się w Budapeszcie na dworcu Kelenfold, ale stamtąd jest bezpośrednia linia metra na Keleti. Jest też opcja za 19€ pociągiem z Wawy.

    OdpowiedzUsuń