BLOG PRZENIESIONY NA NOWY ADRES:
http://robert.skarzycki.pl/blog/naszynach/

piątek, 30 września 2011

Absurdy taryfy...

Pisałem jakiś czas temu, że nawet kasjerki Kolei Mazowieckich nie łapią się w ustaleniach taryfowych dotyczących przewozu roweru. Ogólnie jest to też absurd, że przez wiosnę i lato przewóz roweru jest za free, a w okresie jesienno-zimowym (gdy jednak zdecydowanie mniejsze jest zapotrzebowanie na tego typu usługi) - już nie. Oczywiście mało kto wozi rower zimą (hm... chyba, że ktoś ze kupi dziecku rower pod choinkę ;) ), ale bez sensu jest "karać" tych, którzy chcieliby sobie wybrać się na wycieczkę rowerowo-kolejową w kwietniu lub październiku. (Ja należę do tych osób, rzecz jasna!) Niestety, za takie rarytasy trzeba zapłacić 3 zł. Niby to śmieszna kwota, ale jeśli wycieczka nie jest daleka i kupuję bilet dla siebie tylko na krótki odcinek (oraz mam ulgę), to w efekcie może się zdarzyć sytuacja, że za przewóz roweru zapłacę więcej niż za transport mojej szanownej osoby. Absurd.
Niestety, takich "kwiatków", jeśli chodzi o politykę taryfową jest w KM więcej. Wystarczy rzut oka na wyciąg z tejże, jaki znajduje się na stronie internetowej KM. Otóż dowiadujemy się na przykład, że przez cały rok możemy przewieźć za darmo wózek dziecięcy - ale tylko wtedy, gdy w środku transportujemy malucha; jak dzieciaka nie ma - należy się trzy złote. (Sic!) Natomiast bez żadnych ograniczeń - nawet w sierpniu, przy 30-stopniowym upale - możemy "za frajer" przewieźć jedną parę nart... (Sic!) Podobnie bezpłatnie przewieziemy instrument muzyczny.
Hm... Polityka taryfowa jest trochę z innej epoki. Czy nie łatwiej ustalić, że darmowo można przewieźć: (i tu niech nastąpi lista gratisowych sprzętów: rowery, narty, trąbki, gitary etc.), a jakieś mega-większe bagaże mogą być objęte opłatą. (Przecież nikt nie będzie pchał do pociągu lodówki albo meblościanki!) Zresztą, zniesienie opłaty za przewóz roweru w okresie po-wakacyjnym mogłoby przynieść większe wpływy do kiesy KM - ja np. chyba zrezygnuję z październikowej wycieczki, jeśli za bilet dla siebie mam zapłacić np. 4,50, a prawie drugie tyle za rower. (I w efekcie KM traci. :( ) Zresztą, mogę się założyć, że więcej kosztuje wydrukowanie kolorowych średnioformatowych plakatów informujących o "promocji" na przewóz roweru wiosną i latem, niż wynoszą wpływy z biletów na przewóz roweru od października do końca kwietnia.
Cóż, pozostaje mi tylko wybrać się gdzieś dalej na wycieczkę - wszak jutro zaczyna się ostatni w tym roku weekend z darmowym przewozem rowerów w KM...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz